(Bella)
Zbliżała się już 5, a na 9 musieliśmy być w szkole. Wczoraj pojechałam z Rosalie i Alice do komisu samochodowego i kupiłam sobie samochód*.Uzgodniłyśmy, że z dziewczynami pojadę do szkoły moim nabytkiem, achłopacy samochodem Edwarda. Cały czas leżałam z głową na torsie Eda, aon głaskał mnie po plecach.
-ja już wstaję.- powiedziałam i spróbowałam się wydostać z jego uścisku.Nie wyszło tak jak to planowałam bo Edward przekręcił nas tak, że leżałnade mną.
-A to gdzie się tak szybko wybierasz?- zapytał i zaczął całować poszyi.- Jest jeszcze dużo czasu- specjalnie zaakceptował dużo.
- Muszę się przygotować do szkoły-odpowiedziałam i ostatkami sił się broniłam by mu nie ulec- trzeba zrobić wielkie wejście.
- Nawet jak nie będziesz wystrojona to i tak zrobisz furorę.
-Edward- powiedziałam błagalnie, a ten bezczelnie się uśmiechnął izaczął mnie całować. Już mu uległam gdy nagle usłyszeliśmy Alice.
-Edward puść ją bo musimy się przygotować- krzyknęła i było słychać jakEmmet i Jasper się śmieją. – Już bo zaraz zrobię to siłą- wtedy Edwardposłusznie się wygramolił z łóżka, ubrał przygotowane przeze mniewczoraj rzeczy dla niego i poszedł do swojego pokoju. Ja za to wzięłambieliznę i poszłam się odświeżyć. Wzięłam prysznic i umyłam włosy.Gotowa owinęłam się ręcznikiem i weszłam do pokoju. Tam czekała na mnieAlice.
- Rosalie się ubiera. – Rzuciła we mnie jakimiś rzeczami*-ubierajto.- Założyłam posłusznie to co mi dała i przejrzałam się w lustrze.Miałam na sobie czarną bluzkę ułożoną tak by odsłaniała jedno ramię,dżinsy z dziurami i czarne wysokie szpilki(Bella ma identyczny telefonjak na fotografii). Całość dopełniała torba* na książki. Tak ubrana wyszłam z łazienki i udałam się do pokoju Ros.
- Siadaj-powiedziała i zaczęła bawić się moimi włosami-, a gdzie masz obrączkę? - zapytała.
-Nie jestem w Volterze więc nie muszę udawać, a jak ktoś przybędzie towyjaśnienie jest takie, że nie chcę by ktoś ze szkoły coś podejrzewał.
- Wszystko przemyślałaś co nie? - powiedziała z ironią.
- Tak - powiedziałam i przypomniałam sobie wczorajszą wizję.-Chodź ze mną i Alice do sekretariatu gdy będę odbierać plan.
- A po co?
- Będzie ubaw po pachy widziałam w wizji.- powiedziałam i zaśmiałam się na same wspomnienie.
- Gotowe- zakomunikowała mi Ros. Spojrzałam w lustro.Fryzura* ( ta pierwsza) byłacudna. Po chwili zamieniłyśmy się miejscami i już po chwili zrobiłamRos włosy. Miała włosy przerzucone na jedną stronę i zrobionykitek.Specjalnie je wyprostowałam by wydawały się dłuższe.
- Rany! – krzyknęła – cudownie.
- Cieszę się dajjeszcze ciebie umaluje-powiedziałam i zajęłam się jej makijażem. Gdyskończyłam to poszłam do Alice ta już na mnie czekała i zrobiła makijaż*. Gdy zeszłyśmy na dół założyłamkurtkę*i poszłam do swojego samochodu. Edward już wyjeżdżał, aja ruszyłam zanim. Wyprzedziłam go i jako pierwsza wjechałam na parking. Wtedywszystkie oczy zwróciły się na mój samochód. Nagle wszyscy zaczęliszeptać.
- Rany- powiedziałam i stanęłam, a na miejscu obok Edward.
-Teraz będzie tak zawsze-powiedziała Alice i wysiadła, za nią wyszłaRosalie, a na końcu ja. Chłopacy czekali na nas już przy moim aucie.
- Ale mają sensacje-powiedziałam do Edwarda.
- Ta zbyt szybko się nie uspokoją.-powiedział.
- Dziewczyny idziemy? - zapytałam Al i Ros.
- Jasne- powiedziały i ruszyły za mną
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz